sobota, 18 grudnia 2010

Coś o religii i jej początkach...

Animizm

Animizm jest zaliczany przez wielu badaczy do religii pierwotnych tj. wierzeń i praktyk o charakterze religijnym powstałych najwcześniej w toku rozwoju ludzkości. Czynności tego typu utrwalały w okresie prehistorycznym, a pozostałości po nich przetrwały w kulturach społeczeństw pierwotnych. Znajomość praktyk religii pierwotnych, w tym animizmu, daje wgląd w ewolucję znaczeń i wymiarów religijnych praktyk człowieka. Należy pamiętać, że niemal w każdym systemie religijnym, nawet współczesnym, pojawiają się elementy wierzeń pierwotnych, odwołujących się m.in. do zasady ożywienia przyrody, kultu przodków itp.

Definicja animizmu

Termin animizm został użyty po raz pierwszy na gruncie medycyny przez G. E. Stahla (1737) i oznaczał substancję życiową. Animizm to w religioznawstwie wiara w duszę i duchy; przypisywanie duszy ludziom, zwierzętom, roślinom, a nawet przedmiotom martwym. Jest to również teoria powstała w latach 70.XIX w. (E.B. Tylor), spopularyzowana przez ewolucjonistyczną szkołę w religioznawstwie, według której wiara w duchy jest niezbędnym minimum do powstania religii. Współcześnie animizm jest uważany za typowy składnik (oprócz fetyszyzmu, totemizmu, kultu przodków i in.) religii ludów niecywilizowanych (religie plemienne Azji, Afryki, Ameryki, Australii i Oceanii).
Teorie na temat powstania i znaczenia animizmu

Według zwolenników teorii animistycznej pierwszą formą religii był właśnie on.

Największym propagatorem tej teorii był E.B Tyrol. Jako jeden z najbardziej znanych ówczesnych badaczy, w swej dwutomowej pracy Primitive Culture. Researches into the Development of Mythology, Philosophy, Religion, Art and Custom (1871) oprócz podania pierwszej naukowej definicji kultury, zawarł szerokie i bogato dokumentowane materiałem dowodowym rozważania dotyczące genezy i etapów rozwoju religii. Wysnuł hipotezę na temat animizmu, który wyjaśniał jako „naukę o duszach, czyli istotach nadprzyrodzonych, w ogólności”. Miał się on dzielić na dwie kategorie: pierwsza miała dotyczyć dusz osobników istniejących po śmierci ich ciała, druga miała zajmować się duszami osób, które mogą przerodzić się w bóstwa. Tylor uważał animizm za formę religii naturalnej, ponieważ twierdził, że ten system wierzeń swoje początki wziął ze spontanicznej refleksji człowieka na temat jego miejsca i roli w świecie, które rodziły się na podstawie obserwacji takich zjawisk jak sen, marzenia, śmierć, a więc stany istnienia charakteryzujące się ambiwalencją, granicznością i niewytłumaczalnością. Z takich rozważań człowiek miał dojść do wiary w istnienie czegoś zasadniczo odmiennego od materialnych bytów, mianowicie do obecności w świecie pierwiastka niematerialnego, duszy i duchów właśnie. Tak więc dla zdobycia władzy nad światem człowiek musiał go najpierw jakoś zracjonalizować, a potem opanować umysłowo przez wytłumaczenie sobie jego dialektycznej bodowy i wzajemnych relacji pomiędzy bytami nie- i materialnymi. Co więcej wiara w trwanie duszy nawet po śmierci materialnej powłoki dawały człowiekowi nadzieję na lepszą przyszłość, nawet po odejściu z rzeczywistego świata.

Teorię konkurencyjną, co do znaczenia i genezy animizmu wysnuli badacze kręgu marksistowskiego. Uważali oni, że to głównie typ prowadzonej gospodarki o profilu zbieracko-łowieckim w organizacji rodowo-pleminnej spowodowały wykształcenie się wiary w duchowość świata. Chcieli oni traktować animizm bardziej jako system wiedzy ludów pierwotnych, niż jako system wierzeń. Animizm wyjaśniał ich zdaniem system społeczny panujący w danej grupie, jej profil gospodarczo-ekonomiczny, ukazując źródła bogactwa społeczności oraz ukazywał formy instytucjonalnego życia grupy. Najważniejszą funkcją animizmu było dostarczanie grupie praktycznych wskazówek, jak postępować, by żyło się dobrze. Animizm traktuje się więc tu całościowo, jako rodzaj światopoglądu wyznawanego przez daną grupę o określonej specyfice.

Główne założenia i wyznaczniki

Ze względu na treść doktryn religijnych religie świata dzieli się na te objawione (chrześcijaństwo, islam, judaizm); przejściowe (np. sikhowie); etyczne (np. hinduizm, konfucjanizm) czy politeistyczne, do których zalicza się właśnie animizm.

Etymologia nazwy animizmu wywodzona jest od łacińskiego terminu anima, który oznacza duszę, tchnienie. Jest to istota wszystkich wierzeń animistycznych, ponieważ ich głównym założeniem jest wiara w wszechobecność duchów i dusz zmarłych przodków w całej przyrodzie, a przez to i jej ożywieniu. Animiści przypisują duszę wszystkim elementom świata ożywionego jak i nieożywionego (w tym minerałom, kamieniom).

Animizm należy do religii niepiśmiennych, a co za tym idzie nie ma skodyfikowanych form kanonicznych, doktrynalnych, teologicznych. Przez fakt braku pisma, w wielu obszarach został on wyparty przez inne systemy religijne.

Fakt posiadania duszy i to, że wszystko w świecie ją ma są rudymentarnymi podstawami wierzeń animistów. Dusza wskazuje na to, że życie ma swój głęboki, ukryty sens, że każdy ma jakieś zadanie do wykonania, że nic nie jest bezcelowe. Dzięki duchowości świat przeniknięty jest rodzajem pozytywnej energii, która ma moc dokonywania zmian i przeobrażeń w nim. Uważa się, że znaczna część tabuicznych systemów zakazów i nakazów wywodzi się wprost z praktyk animistycznych.

W animizmie ważną funkcję i znaczenie przypisywano pośrednikom tzw. szamanom, którzy mieli moc wpływania i pośredniczenia pomiędzy światem rzeczywistym wyznawców tym duchowym.

Liczebność wyznawców i miejsca występowania praktyk animistycznych

Szacuje się, że praktyki animistyczne w czystej postaci po dzień dzisiejszy praktykuje i podtrzymuje około 100 milionów ludzi, a około 300 milionów łączy ten typ wierzeń z innymi systemami religijnymi. Animizm zajmuje zatem czwarte miejsce wśród religii światowych z największą liczbą wyznawców, wyprzedzając w tym miejscy nawet buddyzm.

Szacuje się, że wielkie skupiska wyznawców religii animistycznych znajdują się w Ameryce Łacińskiej, Afryce (ok. 80 mln.), Azji oraz Oceanii (ok. 20 mln.). Tamtejsza ludność, choć często ochrzczona w obrządku chrześcijańskim, w życiu prywatnym dalej kontynuuje praktyki animistyczne. Przez tą sytuację jest bardzo trudno ustalić faktyczną liczbę wyznawców tej religii. Inni uważają, że praktycznie cały świat jest przepełniony pozostałościami praktyk animistycznych, ponieważ już sama wiara w duchy, dusze i ich relacje i wpływ, jaki wywierają na świat istot żywych, jest wystarczającym warunkiem do stwierdzenia praktyk animistycznych. Tak więc można zasugerować tezę, że animizm jest na całym świecie w dalszym ciągu popularną formą wierzeń. Co więcej bardzo często przeżytki animizmu funkcjonują w niejawny sposób w największych religiach świta, nawet w chrześcijaństwie (np. obrzędy związane ze zmarłymi).

sobota, 6 listopada 2010

2. Moja pamiąka z Polski

Weronika Libiszowska „Japolki”
W zeszłym roku Cepelia zorganizowała konkurs "Pamiątka z Polski", w którym to, jak sama nazwa wskazuje, zadaniem było zaprojektowanie rzeczy, która nawiązując do naszej kultury byłaby łakomym kąskiem dla turystów odwiedzających nasz kraj.

Uczestnik projektując "tę rzecz" musiał wziąć pod uwagę 5 wyznaczników, a mianowicie produkt musiał: 
 - promować Polskę  
- wzbudzać zainteresowanie kulturą polską 
 - nawiązywać do bogactwa i tradycji polskiej kultury 
 - mieć niepowtarzalny charakter, być  funkcjonalne i niewielkie gabarytowo 
- posiadać konstrukcję technologiczną umożliwiającą podjęcie produkcji.
Żaden projekt nie zajął pierwszego miejsca, miejscem II zostały uhonorowane dwie osoby a trzecie przyznano aż sześciu osobom.
J. Sulich, M. Odolczyk, K. Tarasiewicz, J. Czetwertyńska-Guibourgé, K. Jagiełło, K. Czapska


Moją uwagę zwróciły dwa produkty: wyróżnione "Japolki" oraz torba na laptopa, która zajęła III miejsce w kategorii Inspiracja. Oba te produkty oprócz wiadomych walorów estetycznych (inspirowane polską wycinanką ludową), są również praktyczne i lepiej spełniają funkcję marketingową łącząc tradycję z kulturą masową niż rzeźba czy figurka, które trzyma się na półce w domu.

Żałuję jedynie, że paski "japolek" są jednokolorowe a mogłyby bardziej nawiązywać i prezentować folklor, jak np. sznurówki "ludowadła":

niedziela, 17 października 2010

Inspiracje 1. Afryka Lydii Courteille

   Pozwoliłam sobie na stworzenie kolejnej kategorii postów na tymże blogu, w której to będę prezentować wszelakiego typu inspiracje tradycją różnych zakątków świata, na jakie natknę się w internecie i nie tylko.





Pierwszą inspiracją jaką chciałabym się z Wami podzielić jest nawiązująca do kultury afrykańskiej kolekcja biżuterii Lydii Courteille.


Lydia słynie z niekonwencjonalnej biżuterii, bogato wykańczanej, kształtem i tematyką często nawiązującą do natury.


Ciekawostką jest, że artystka oprócz typowego kruszcu jakim jest złoto, diamenty czy koral, użyła w tej serii także drewna.



niedziela, 10 października 2010

Kultura Współczesna

Od siedemnastu lat na polskim rynku funkcjonuje kwartalnik "Kultura Współczesna", wydawany przez Narodowe Centrum Kultury. Ta obszerna pozycja zawiera szereg artykułów o szeroko pojętych zjawiskach we współczesnej kulturze, m.in. kino, sztuka, architektura, media, filozofia, literatura, poezja. Pojawiają się również artykuły dotyczące antropologii kulturowej, recenzje książek, badania, sprawozdania, a także biografie co poniektórych naukowców, pisarzy, etc.
Cena tego kwartalnika nie jest zbyt wygórowana, tylko 18zł zważając, iż objętość często sięga kilkuset stron, a do tego pozycja ukazuje się co 3 miesiące. Zwykłe, kolorowe miesięczniki często kosztują nas dyszkę, a tu, NCK prezentuje nam obszerne, konkretne (w każdym wydaniu publikacje poświęcone są podobnej tematyce) i gwarantuję, że wnoszące pewne istotne, ciekawe i refleksyjne aspekty związane z otaczającą nas na co dzień kulturą.
Minusem jest dostępność kwartalnika. Można go dostać jedynie w Empiku, lub wysyłkowo.
Warto wiedzieć, iż na stronie internetowej jest udostępnione archiwum KW, z którego dowiemy się, co w poszczególnych wydaniach było zawarte. Mamy też możliwość zamówienia archiwalnych numerów, a co najbardziej powinno cieszyć zainteresowanych, wiele artykułów jest do pobrania w postaci plików pdf. Niestety, są to publikacje z 1993-2000 roku, jednak na pewno każdy znajdzie w nich coś interesującego dla siebie.
Polecam!

piątek, 17 września 2010

Pejzaż etniczny Europy

Tak na prawdę ten wpis powinien powstać przed lub chociażby w trakcie wakacji.
Pejzaż etniczny Europy to ciekawa pozycja książkowa autorstwa doktora Edmunda Lewandowskiego, wykładowcy na Wydziale Socjologii Uniwersytetu Śląskiego. Jak powszechnie wiadomo, socjologia jest dyscypliną pokrewną antropologii, stosują te same metody badawcze i niejednokrotnie zajmują się podobną tematyką.
W tej oto książce doktor Lewandowski obala, ale i potwierdza niektóre stereotypy na temat charakteru wybranych narodów europejskich, m.in. Niemców, Anglików, Francuzów, Czechów, Węgrów czy Norwegów. Nie pomija również nas samych, Polaków. Co najważniejsze swoje wywody na temat charakterów tych narodów opatruje wydarzeniami historycznymi, opisami, wypowiedziami rodzimych pisarzy, myślicieli, itp., a także komentarzami obcokrajowców, którzy mieli styczność z tymi narodami. Ponadto każda analiza opatrzona jest własnymi obserwacjami autora czy innych polskich autorów. I tak np. dowiadujemy się, że podróż autostopem z Francuzami czy Włochami jest wesoła i przyjemna, za to podróż z Niemcami cicha, ale to właśnie Ci Niemcy prędzej zaproponują posiłek na stacji, czasem nawet nocleg.
To co przede wszystkim jest zaletą tej książki, to fakt, iż autor stara się przedstawić nie tylko usposobienie danych europejskich narodów ale każdy wywód poprzedza opisem geograficznym, historią powstania danego narodu, ważniejszymi wydarzeniami politycznymi, uwarunkowaniami przestrzennymi.
Mówiąc prościej, autor napisał książkę porządnie i co najważniejsze stylem przyjemnym w odbiorze. Książkę czyta się błyskawicznie, jak na jej 460 stron samego tekstu.

Zdecydowanie polecam ją globtroterom, czy globusowym podróżnikom oraz wszystkim tym, którzy po prostu są ciekawi drugiego człowieka.

Książka kosztuje 34,90 zł, dostępna jest także w atrakcyjniejszych cenach, np. na allegro, warto szukać (;

niedziela, 5 września 2010

Indiańskie legendy : taniec kobiet w sukniach z dzwoneczkami

Dziś przedstawię Wam kolejny taniec Indian o charakterze uzdrawiającym. Jest to taniec kobiet w Sukniach z Dzwonkami, który początkowo należał do obrzędu leczenia plemienia Ojibwa.
Legenda głosi, że pewnego razu kobieta z plemienia Ojibwa bardzo ciężko zachorowała i jej stan nie poprawiał się. Jej ojciec szukał pomocy w modlitwie. W wizji, jakiej uzyskał od Stwórcy, została mu przekazana wiedza, jak wykonać specjalną suknię córki i przyozdobić ją metalowymi dzwonkami. Wykonał taką suknię a następnie ofiarował ją córce, następnie poinstruował ją jak ma tańczyć, a ona pomimo ciężkiej choroby zaczęła tańczyć by w końcu w nagły i tajemniczy sposób ozdrowieć. Wtedy też przyprowadzono trzy inne kobiety i całą czwórkę ubrano w cztery różne suknie w czterech świętych kolorach: czerwonym, żółtym, niebieskim i białym. Każda z tych kobiet miała przyczepione cztery rzędy dzwonków wykonanych z puszek po tabace. W ten oto sposób narodził się uzdrawiający taniec dzwonków, a te cztery kobiety zostały wkrótce założycielkami Stowarzyszenia Tańca Dzwonków.
Od tego momentu kobieta, która chce przyłączyć się do tego stowarzyszenia musi być wzorem moralności, dobrego charakteru. Taniec ma moc uzdrawiającą poprzez charakterystyczny szelest dziesiątek, a czasem i setek przyczepionych do kobiecych sukni stożkowatych dzwoneczków. Ojibwa wierzą, że taniec dzwonków musi być tak tańczony, aby jedna z nóg tancerki była zawsze w kontakcie z ziemią, wtedy energia Matki Ziemi daje temu tańcu moc uzdrawiającą.

Tym co wyróżnia ten taniec oraz taniec Słońca spośród wielu innych wykonywanych przez Indian, jest ich mistyczna oraz praktyczna moc. Większość tańców Indiańskich przedstawia wydarzenia z historii plemienia, np. polowania, wojny, wykonywane przez mężczyzn; czy też są to tańce powiązane z życiem plemiennym, np. taniec trawy, wykonywany przez kobiety, a polega na poruszaniu się imitując trawę falującą na wietrze. Obecnie tańce te są elementem festiwali, które poza kontynuacją tradycji indiańskiej, zaspokajają potrzeby ludyczne. Natomiast tańce uzdrawiające prezentują dwie sfery: sacrum i profanum, dlatego też odgrywają bardzo ważną rolę w życiu Indian, bowiem poza tradycją ukazują te wartości, które cenią najbardziej: godność wykonywania danej czynności, błogosławieństwo, zdrowie, natura, wizje oraz kontakt z bóstwami.

Co zasługuje na uwagę? Mianowicie w tańcu dzwonkowym bardzo ważnym elementem jest motyw snu, który ma moc uzdrawiającą, gdyż w snach można wejść w sferę boską, można także zobaczyć przyszłość oraz to, co niedostrzegalne na co dzień ludzkimi oczami.


Źródła:

W. Rybicki, Opis poszczególnych kategorii tanecznych, http://www.pow-wow.pl/teksty/tradycja/opis-poszczegolnych-kategorii-tanecznych

M. Cichomski, Moje Parfleche..., http://www.mojeparfleche.cba.pl/Moje%20Parfleche%20Pot%20-%20Pow.html

H. Owusu, Symbole Indian Ameryki Północnej, Katowice 2002 

sobota, 21 sierpnia 2010

Ciąża w polskiej kulturze tradycyjnej

S. Wyspiański, Macierzyństwo

Mojej przyjaciółce Goni zbliża się termin porodu. Ten dziewięciomiesięczny okres zleciał jak z bicza trzasł [przynajmniej w moim odczuciu]. Jak współczesna kobieta pożytkuje ten czas oczekiwania na przyjście dziecka? Niektórzy twierdzą, że w jej codziennych obowiązkach nic się nie zmienia oprócz cyklicznych odwiedzin u lekarza. No może i to, że przygotowuje wyprawkę. To czy współczesna przyszła mama będzie pracowała w okresie ciąży zależy tylko i wyłącznie od niej. A kiedyś? Niecałe 100 lat temu kobieta w ciąży w kulturze tradycyjnej otoczona była typową sferą tabu. Powszechnie uznawana była za nieczystą, dlatego też bardzo często pozostawała w odizolowaniu od reszty społeczeństwa. Ponadto izolacja kobiety w tym okresie miała za zadanie chronić ją od wszelkich złych mocy.

Zakazy związane z okresem połogu kobiety można podzielić na dwie grupy:
  1. Mające za zadanie ochraniać zdrowie dziecka oraz jego prawidłowy rozwój;
  2. Zapewniające zdrowie matki i szczęśliwe rozwiązanie ciąży.
Do pierwszych należy między innymi zakaz wpatrywania się w lustro, gdyż za długie wpatrywanie się może doprowadzić do ujrzenia diabła, a to może doprowadzić do zdeformowania dziecka. Należało unikać wpatrywania się w zwierzęta, a tym bardziej przestraszenia się ich, gdyż to mogło przyczynić się do powstania u dziecka jakichś elementów na kształt danego zwierzęcia, np. znamię w kształcie myszy czy szczura. Kobieta powinna unikać również ognia: nie można było się go przestraszyć czy też oparzyć, albowiem potem u dziecka może pojawić się czerwone znamię na ciele.
Do zakazów, które miały zapewnić szczęśliwe rozwiązanie należał ten zabraniający kobiecie przechodzenie pod sznurem z rozwieszoną bielizną, gdyż jego nieprzestrzeganie może wywołać zaplątanie się dziecka w pępowinę. Podobny skutek może przynieść rozsupływanie nici, sznurków czy noszenie przez kobietę korali na szyi itp.

Kobietom przy nadziei nie wolno było czerpać ani nosić wody ze studni, gdyż wtedy zalęgły by się w studni robaki. Nie mogła taka kobieta również zarabiać ani piec chleba czy ciasta, gdyż taki chleb wychodzi z zakalcem [a tym samym niezdrowy dla ludzi]. Ponadto kobieta ta nie miała prawa wstępu do miejsc świętych. Miała się również wystrzegać przechodzenia czy niestąpnięcia na siekierę, które mogło przyczynić się do wystąpienia u dziecka zajęczej wargi lub dziecko mogło zostać szczerbate. Do zakazów należy również wykonywanie przez nią różnych zajęć domowych czy w obrębie gospodarstwa. Co najważniejsze złamanie tych zakazów mogło doprowadzić do zaniku mowy u dziecka czy powstawania ran. Zabraniano również obcowania mężczyźnie z kobietą w połogu, szczególnie w ostatnim okresie, a tłumaczono to możliwością wystąpienia u dziecka wysypki. Powszechny jest zakaz przekraczania przez kobietę w okresie połogu czyjejś miedzy, czy granicy wsi, co mogło spowodować nieurodzaj pól.

Jak te przesądy miałyby [mają] się do współczesności? Łatwo to sobie wyobrazić: taka kobieta makijaż robiłaby w tempie ekspresowym aby nie zobaczyć diabła w lustrze [chociaż może właśnie te ekspresowe tempo do takiego efektu by się przyczyniało :D], nie mogłaby oglądać horrorów aby za bardzo się nie przestraszyć. Nie gotowałaby i nie piekła, nie chodziłaby na msze a wakacje w Turcji wspominałaby bez jej największej atrakcji jaką jest Haga Sofia. A podsumowując, najlepiej by było, gdyby kobieta siedziała przez te 9 miesięcy we własnym domu i nie robiła zupełnie nic, bo a nuż coś źle wpłynie na poród [;

Goniu, życzę Ci wszystkiego co najlepsze,szczęśliwego rozwiązania ciąży, no i prześlicznego, zdrowego bobaska! ;*


Tekst opracowany na podstawie książki H. Biegeleisen, Matka i dziecko w obrzędach, wierzeniach i zwyczajach ludu polskiego, Lwów 1927

czwartek, 19 sierpnia 2010

Indiańskie legendy: taniec Słońca

Każdy taniec Indian Ameryki Północnej ma swoje pochodzenie w legendzie czy micie. Zazwyczaj nawiązują one do tradycyjnych wierzeń Indian, oraz mają duże znaczenie dla wykonujących je osób. Jednym z najpopularniejszych rodzai tańca indiańskiego są tańce o mocy leczniczej, uzdrawiającej.


U Indian z Wielkich Równin jednym z ważniejszych tańców był Taniec Słońca. Zarówno był on niesamowitą uroczystością religijną, gromadzącą w jednym miejscu raz na rok, przeważnie w połowie lata, całe plemię. Około dwudziestu plemion prerii dokonywało tego obrzędu.
Cała uroczystość obejmowała czterodniowe przygotowania i cztery dni tańców ku czci Słońca. Uroczystości towarzyszyły uczty, modlitwy i pieśni cierpienia, a sam „Taniec Słońca" stanowił punkt kulminacyjny.

Początki tego tańca sięgają bardzo odległych czasów, kiedy Czarnostopi zamiast koni używali psów jako zwierząt jucznych. Mit głosi, że gdy kiedyś lud ten rozbił latem obóz w pobliżu gór, młoda dziewczyna, której na imię było Skrzydlata, zbudziła się przed świtem, gdy Gwiazda Poranna wschodziła nad prerią. Dziewczyna wpatrywała się z zachwytem w gwiazdę, iż zdawało się jej, że gwiazda to piękny młodzieniec. Skrzydlata pokochała tego mężczyznę.
Kilka miesięcy później, dziewczyna będąc sama nad rzeką ujrzała młodego mężczyznę na ścieżce. Młodzieniec przedstawił się Skrzydlatej jako Gwiazda Poranna. Oznajmił jej on, że pewnego ranka zobaczył ją śpiącą na trawie i zakochał się w niej. Zapragnął ją zabrać do nieba, do szałasu swego ojca Słońca. Pomimo iż zabroniono jej pożegnać się z bliskimi, dziewczyna zgodziła się pójść za Gwiazdą Poranną. Ojcem młodzieńca było Słońce, a matką Księżyc. Oboje przyjęli serdecznie w swoich progach Skrzydlatą. Dziewczyna jako podarunek ślubny dostała suknię z miękkiej jeleniej skóry, ozdobioną zębami łosia i świętymi malowidłami. Kiedy Skrzydlata urodziła mężowi Gwiezdnego Chłopca, dostałą od niego w prezencie motykę. Dostała również pozwolenie wykopywania korzeni jakich tylko zechce, z pominięciem olbrzymiej rzepy, której wykopanie ściągnęłoby na wszystkich nieszczęście.
Pewnego dnia Skrzydlata ogarnięta ciekawością wykopała olbrzymią rzepę, która jak się okazało zatykała otwór, przez który można było się dostać z ziemi do nieba. Skrzydlata poprzez dziurę ujrzała obozowisko swojego plemienia i zatęskniła za nimi. Wódz Słońce za karę kazał Gwieździe Porannej odesłać Skrzydlatą i Gwiezdnego Chłopca na ziemię, a samego chłopca naznaczył wielką blizną na twarzy. Gwiezdny Mąż podarował żonie czarodziejski czepek, oraz owinął ją i Gwiezdnego Chłopca suknią z łosiowej skóry i pożegnał się z nimi. Swoim nieposłuszeństwem Skrzydlata zesłała na siebie i swoich bliskich nieszczęście. W kilka miesięcy potem umarła, umarli także jej rodzice, a Gwiezdny Chłopiec został sam przez nikogo niechciany. Pewnego razu Gwiezdny Chłopiec zwrócił się do starej znachorki o pomoc w zlikwidowaniu rażącego znamienia.
Znachorka kazała mu udać się do jego dziadka, wodza Słońca. Ojciec Gwiezdnego Chłopca ulitował się nad synem i pozwolił mu zamieszkać w szałasie z nim i jego rodzicami. Podczas jednego z polowań uratował on życie ojcu, a w podzięce za uratowanie syna Słońce usunął bliznę z twarzy Gwiezdnego Chłopca, oraz uczynił go swoim wysłannikiem do Czarnostopych. Miał on oznajmić plemieniu, że Słońce przywróci zdrowie chorym z ich plemienia, jeżeli raz do roku będą urządzali festyn na jego cześć. Nauczył Gwiezdnego Chłopca wszystkich sekretów tańca słońca, modlitw, pieśni, które powinny towarzyszyć obrzędom. Dał mu dwa krucze skrzydła jako znak wysłannika Słońca oraz suknię z miękkiej łosiowej skóry, z przykazaniem, że suknię tę może nosić tylko czysta i dobra kobieta. Kobieta ta będzie tańczyła taniec słońca, a jej chorzy współplemieńcy zostaną uzdrowieni.

Czarodziejski czepek, suknia z miękkiej skóry obszyta zębami łosia, motyka do kopania rzepy, słodka trawa spalana jako kadzidło i szczypce do wyjmowania gorących węgli – wszystkie te obrzędowe przedmioty używane są przez kobietę, która urządza festyn na cześć słońca.


Tekst opracowany na podstawie książki E. E. Clark, Legendy Indian kanadyjskich, Warszawa 1982, s. 106-114

Monografia ludu Jakuckiego w sieci

Ahoy internetowi żeglarze!

Poważnie przemyślałam sprawę i postanowiłam wrzucić w sieć opracowaną przeze mnie monografię. Nie jest ona nazbyt obszerna [wymogi wykładowcy], jednak porusza najważniejsze kwestie dotyczące ludu Sacha. Mam świadomość, że warunki życia i podejście doń uległy zmianie, jednakże współczesna literatura kwiczy w tej kwestii a internetowa gazeta Republiki Sacha podaje mało konkretne opisy (jeśli chodzi o odbiorcę, który nie posiada rozeznania w sytuacji Jakucji lub też nie zna zbyt dobrze języka rosyjskiego).
Niemniej opracowana monografia może być ciekawą lekturą [polecam pozycje z bibliografii], wskazówką źródłową dla osób, które poszukują informacji oraz książek o Jakutach, czy ogółem o ludach Syberii.
Umieszczam tekst w sieci do pobrania, gdyż sama wiem jak często trudnym okazuje się znalezienie materiałów do pisanej pracy, itp. Poza tym stwierdzam, że może i całościowo praca ta jest niedługa, jednak w postaci rozdziałów, które miałabym zamieszczać na blogu byłoby to zbyt obszerne i "napaćkane na monitorze". Myślę, że dla nas wszystkich moje rozwiązanie jest najdogodniejsze!
Także tekst pt. "Monografia ludu Jakuckiego" znajdziecie po prawej stronie klikając na obrazek.
Zdjęcie zawdzięczam Marcinowi Osmanowi, człowiekowi z pasją i marzeniami, które konsekwentnie realizuje. Polecam jego stronę "Z daleka i bliska", na której zamieszcza swoje zdjęcia z akompaniamentem niedługich komentarzy [najprzyjemniejsza ilość znaków do czytania na blogach - nie to co u mnie (; ].

Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do czytania bloga, na pewno jeszcze coś ciekawego wymyślę!

czwartek, 22 lipca 2010

Monografia ludu Jakuckiego II

2. Lud Sacha

 

Pomimo tak ostrego klimatu, wydawałoby się, że wręcz niezdatnego do zamieszkania przez jakichkolwiek ludzi, obszar ten został osiedlony przez koczowniczy lud Sacha. Do dzisiaj nie udało się historykom oraz archeologom jednoznacznie ustalić pochodzenia tego ludu, powszechnie mniema się, że swoje korzenie wywodzi od tureckich koczowników. Pogląd ten narodził się na skutek badań typologicznych nad językiem Jakutów, z których wywnioskowano, iż należy on do ałtańskiej rodziny języków północnotureckich. Niektórzy badacze zakładają, że przy kształtowaniu się języka jakuckiego brało udział kilka różnych języków tureckich. Z tej też przyczyny praojczyzna Jakutów niekoniecznie musi być lokalizowana wyłącznie w obrębie jednego obszaru, mógł on powstać z pierwotnej syntezy prajęzyka ałtańskiego zanim powstały z niego języki mongolskie, tunguskie czy tureckie [S.Szynkiewicz,1984,s.9]. Historyczne powstanie ludu jakuckiego można zacząć od Kurykanów, przodków dzisiejszych Jakutów, których wędrówka na północ Syberii spowodowana najazdami imperiów nomadycznych (m.in. Turkutów, Ujgurów, Chakasów, a zwłaszcza Mongołów – poszerzających sukcesywnie swoje zasięgi, również na lasostepowych terenach Syberii), była jedną z najwcześniejszych migracji tego typu oraz bardzo istotną dla dziejów Syberii [M.M.Kośko,1990,s.8].
Kurykanie pierwotnie zamieszkiwali obszary nadbajkalskie, trudnili się głównie pasterstwem, aczkolwiek znane było im także rolnictwo. Kurykanie pozostawali w żywych kontaktach z Chinami i z kolejnymi państwami nomadów. Efektem tych związków stała się znajomość pisma. „Pomiędzy XII a XIII wiekiem Kurykanie wypierani ze swoich terytoriów wędrowali stopniowo, dorzeczami Leny, ku północy. (...) Motyw tych migracji zajmuje wiele miejsca w bohaterskich eposach Jakutów sytuując swe dzieje w zadziwiająco konkretnych ramach historyczno – politycznych. W świetle tych ustnych przekazów założyciele rodu jakuckiego Omogon i Ellej przybyli nad Lenę z południa – gdzie żyli w sąsiedztwie Buriatów i Mongołów, a skąd uciekli w efekcie krwawych wojen. (...) W roku 1207 Mongołowie, pod wodzą syna Czyngis-chana najechali „leśne ludy” Syberii, w rejonie pomiędzy Ałtajem a Zabajkalem” [M.M.Kośko,1990,s.9-10,12]. Znaczną ilość pokonanych plemion, a nawet całe ludy wytępiono, natomiast część z nich wybrała ucieczkę na północ oraz na północny-zachód. Na trasach tych wędrówek następowało krzyżowanie się ludów i ras. Wśród migrantów przeważały liczebnie ludy tureckie, przemieszczające się w syberyjską tajgę i łącząc się z napotkanymi na swej drodze ludami, m.in. z Kurykanami dzięki czemu nastąpiło narodzenie się lud jakuckiego [M.M.Kośko,1990,s.12].
Po przybyciu nas środkową Leną Jakuci zajęli się hodowlą bydła i koni, wykorzystując do tych celów łąki w dolinie rzeki, podczas gdy sąsiadujące ludy: Tunguzi, Samojedzi oraz paleosyberyjskie ludy Syberii, zdobywali środki do życia myślistwem i rybołówstwem, hodowlą renów i psów. Na tym obszarze tylko Jakuci znali sztukę garncarską, posiadali rozwinięte kowalstwo, budowali trwałe domy pomimo tego, iż nie byli ludem na stałe osiadłym. Wskutek tego klasyfikowano Jakutów jako lud koczowniczy, gdy tymczasem ich sąsiadów określano mianem wędrowców [S.Szynkiewicz,1984,s.9].

niedziela, 18 lipca 2010

Monografia ludu Jakuckiego I

    Postanowiłam zacząć od czegoś konkretniejszego, czyli czegoś bezpośrednio powiązanego z etnicznością. Jeszcze za czasów studiów opracowałam kilka tekstów: o architekturze, o stroju czy też konkretniej o jakimś narodzie, ludzie.
Dziś przedstawię Wam część opracowanej przeze mnie monografii Jakutów, ludu zamieszkującego Syberię. Natomiast kolejne części pojawią się na dniach, także bądźcie cierpliwi! Bibliografię zamieszczę razem z ostatnią częścią.
  
JAKUCI 
Wstęp
Syberyjski lud Sacha, powszechnie znany pod nazwą Jakuci, jest ludem liczącym sobie 456,000 mieszkańców1, głównie na terenie Republiki Sacha. Jakuci dzielą się na dwie podstawowe grupy: zamieszkującą północne tereny Jakucji oraz tę żyjącą na południu. Północni Jakuci od wieków przede wszystkim zajmują się myślistwem, rybołówstwem oraz hodowlą reniferów. Jakuci z południa w dużej mierze są hodowcami koni i bydła [http://www.kommersant.com/,11.12.2007]. Jednocześnie lud ten nie trudni się już wyłącznie wymienionymi powyżej profesjami, dodatkowo Jakuci coraz częściej zdobywają wyższe wykształcenie, są działaczami politycznymi, a ponadto Sacha zajmują obecnie, wśród ludów Syberii szczególną rolę ośrodka ogniskującego lokalne, syberyjskie tradycje narodotwórcze, mając na uwadze własną historię, a także swoje historyczne i kulturowe powiązania z innymi ludami syberyjskimi. Lud ten ma bardzo dużą szansę zachować w przyszłości swoją charakterystyczną kulturę, a w większej mierze poprzez wymieszanie swojej etniczności ze współczesnymi wartościami społecznymi, i chęcią tożsamościowego przetrwania ze swoją rdzenną kulturą, nie odwracając się od współczesnego świata [P.Trzciński,2000,s.182-184].

1 Dane pochodzące z rosyjskiego spisu ludności z 2002 roku.

1. Lokalizacja, klimat, środowisko przyrodnicze

Współcześnie Jakuci zamieszkują Republikę Sacha (Jakucję) znajdującą się w Południowo-Wschodniej części Syberii. Na południu jest to obszar o charakterze stepowym, dalej przechodzący w tajgę1 z przeważającą ilością lasów iglastych, na których najczęściej występują modrzewie i sosny, a także z nielicznymi lasami liściastymi gdzie przeważnie występuje brzoza. Krajobraz w pobliżu Oceanu Lodowatego przechodzi w nagą, nasiąkniętą wodą i porośniętą mchem tundrę. Wschód Syberii jest terenem górzystym: na wschód od rzeki Leny znajduje się łańcuch Gór Charaułaskch i Orułgan, będących częścią Gór Wierchojańskich mieszczących się u źródeł Jany, dalej występują Góry Ałdańskie i pasmo Gór Stanowych kończących się na Półwyspie Czukockim. Klimat danego obszaru jest bardzo surowy i dosyć jednostajny. Zima zaczyna pojawiać się we wrześniu by już w październiku przykryć całą krainę śniegiem. Temperatury wahają się od – 2 ºC do - 69ºC zależnie od miejsca i jego ukierunkowania [W.Sieroszewski,1961a,s.42]. Wiosna następuje zazwyczaj w kwietniu, temperatura może wynosić od ok. - 30ºC do + 20ºC, a nawet i wyższej. „Surowość zimy, krótkość lata, gwałtowne wahanie się temperatury na wiosnę i w lecie, zimne, wilgotne wiatry Oceanu Lodowatego, osłabiają w roślinach zdolność przystosowania się i samorzutną siłę życia. Im dalej na północ, tym wyraźniej zaznacza się zależność ich rozwoju od najdrobniejszych szczegółów otoczenia” [W.Sieroszewski,1961a, s.64-65]. Lato w ciągu czerwca i lipca jest suche i upalne, temperatury wynoszą nieraz + 30ºC w cieniu, natomiast w słońcu dochodzi nawet do + 48ºC. W nocy temperatura spada do + 3º, + 4º. Na koniec lipca lub też na początku sierpnia zaczynają padać deszcze i z małymi przerwami trwają one aż do września, ten okres można by nazwać jakucką jesienią [W.Sieroszewski,1961a, s.48-49].

1 Około 50% powierzchni Jakucji pokrywają lasy [Encyklopedia Powszechna PWN,1974].

 

sobota, 19 czerwca 2010

filcowe "błyskotki"

   Uwielbiam handmade'owe bibeloty i biżuterię. Najczęściej nasuwają mi  one skojarzenia z wiejskimi dziewczętami wyszywającymi piękne kwiatowe wzory i sploty na ubraniach, wycinankami łowickimi, które pięknie przyozdabiały ściany chałup, ludowymi obrazami dającymi namiastkę mieszczańskiej mody, itd.
I wszystko to wyłącznie z takich materiałów, do których miało się dostęp, dlatego powstawały tak różnorodne wzory i formy - każdy chciał mieć coś wyjątkowego!
Współcześnie nie zmieniliśmy co do tego poglądu i nastawienia. Rynek autorskiej biżuterii jest bogaty, szczególnie zachwyca zastosowanie filcu i to, co można z niego wyczarować.





Zdjęcia pochodzą z portali:


Zachęcam do zakupów, a przede wszystkim do zakasania rękawów i wytwarzania własnych wariacji biżuterii, nie tylko z filcu!