piątek, 16 grudnia 2011

Wigilia na Śląsku - wystawa w Rybniku

Muzeum w Rybniku, mieszczące się na Rynku pod numerem 18, proponuje zapoznanie się ze śląską tradycją bożonarodzeniową. Wystawa traktuje o obrzędowości Wigilijnej - dlaczego podawane są takie a nie inne potrawy, dlaczego przyozdabiamy choinkę i kładziemy pod nią prezenty, itp.
Warte uwagi, jeśli chcemy zrozumieć zwyczaje występujące współcześnie podczas tego wigilijnego wieczoru albo jeśli brakuje tej tradycji w naszych domach, a chcemy przywrócić ją do życia.
Nie tylko dla Ślązaków (;




* więcej informacji po kliknięciu na plakat

czwartek, 15 grudnia 2011

Polskie Boże Narodzenie - Wystawa w ŁDKu

"Na wystawie można zobaczyć aranżację fragmentu izby wiejskiej przygotowanej do Wigilii; rzeźby oraz obrazy twórców ludowych i nieprofesjonalnych powstałe z inspiracji Bożym Narodzeniem, m.in. ilustracje wierzeń oraz zabiegów magicznych znanych w wiejskich i małomiasteczkowych społecznościach lokalnych, szopki ze sceną narodzin Dzieciątka, wieczerza wigilijna, ubieranie choinki. Część ekspozycji poświęcono kolędowaniu (...)" *



*więcej informacji po kliknięciu na plakat

sobota, 26 listopada 2011

coroczne świętowanie

Noc Świętojańska/ Noc Kupały                        źródło: link
   Nie od dziś wiadomo, że religia chrześcijańska budowała swoje europejskie imperium wyznaniowe na istniejących już kultach. Wiele z chrześcijańskich świętych to tak naprawdę „święci” pogańscy, a święta obchodzone przez pogan w większości mają swoje odpowiedniki we współczesnych świętach chrześcijańskich. Genezą dat obchodzonych świąt jest po prostu cykl rolniczego życia. Myślę, że każdy kto przebrnął przez szkołę średnią zna lekturę noszącą tytuł „Chłopi” i wie, że utwór ten jest podzielony na cztery tomy odpowiadające każdej porze roku. W tomach tych przedstawione jest życie chłopów na polskiej wsi, ich obowiązki na roli i w domu, które przypisane są określonej porze roku oraz obrzędy z nimi związane – zazwyczaj by podkreślić koniec jednego okresu a początek drugiego. Ponadto mniejsze czy większe święta odpowiadają też zjawiskom przyrodniczym i tak na przykład Wigilia Bożego Narodzenia obchodzona jest w okresie przesilenia zimowego.

Pokrywanie się świąt:
  1. związanych z przesileniem zimowym (ok 21-22 grudnia):
    - Wigilia Bożego Narodzenia u Chrześcijan
    - Szczodre Gody u Słowian na cześć narodzin Swaroga, czyli boga nieba, słońca, ognia
    - Saturnalia ku czci boga Saturna w Rzymie, czyli boga rolnictwa, zasiewów oraz czasu
    - Yule wyznaczające ponowne narodziny boga słońca w religiach celtyckich
  1. związanych z równonocą wiosenną:
    Wielkanoc/Pascha (najwcześniej 22 marca, najpóźniej 25 kwietnia), święto chrześcijańskie upamiętniające zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa
    - Święto Jaryły/Jare Święto u Słowian

  1. związanych z przesileniem letnim (ok. 21 czerwca):
    - Noc Kupały u Słowian
    - Zielone Świątki czy święto Zesłania Ducha Świętego u chrześcijan

  2. związanych ze żniwami:
    Lúnasa, celtyckie święto rozpoczęcia żniw pszenicy i jęczmienia, ale i Lugnasadh jako wiccańskie święto na rozpoczęcie żniw
    Samhain, celtyckie święto żniw i święto zmarłych
    Mabon, wiccańskie święto na zakończenie żniw
    DożynkiŚwięto Plonów, u Słowian
    - Święto Dziękczynienia w Ameryce Północnej (w USA czwarty czwartek listopada a w Kanadzie drugi poniedziałek października. Z Wikipedii dowiemy się, że święto to miało więcej z tradycyjnych angielskich obyczajów dożynkowych, niż z "obchodów dziękczynnych". Dla Indian Wampanoagów, którzy byli rolnikami i rybakami, było to piąte z sześciu tradycyjnych ceremonii dziękczynnych w roku i trwało trzy tygodnie, w okresie między 21 października a 11 listopada)
    Sukkot, żydowskie święto żniw trwające 7 dni w okresie wrzesień-październik (jest to tzw. miesiąc Tiszri)

  3. związane z  kultem zmarłych (otwarcie granic między światem żywych a umarłych):
    - Dzień Zaduszny i święto Wszystkich Świętych
    - Dziady u Słowian i Bałtów, obchodzone dwa razy do roku: na przełomie kwietnia i maja oraz z 31 października na 1 listopada
    - Noc Walpurgii, święto germańskie i nordyckie przypadające na noc z 30 kwietnia na 1 maja
    - Samhain, celtyckie święto zmarłych odbywające się nocą z 31 października na 1 listopada
    - celtyckie Beltaine obchodzone 1 maja, podczas któreggranica pomiędzy światem widzialnym i tajemniczymi zaświatami staje się bardzo cienka i bez większych problemów można ją przekroczyć
      • święto Beltaine oraz Noc Walpurgii mają o wiele szersze znaczenie, bowiem są też świętem płodności, miłości, radości i nowego początku co upodabnia te święta do słowiańskiej Nocy Kupały.



----------------------------------------------
* UWAGA * Jeśli macie jakieś uwagi względem tekstu i wypisanych świąt (może uważacie, że powinnam jakieś dopisać lub poprawić, np. nazwę, etc.), proszę się nie krępować i do mnie pisać!

środa, 2 listopada 2011

alkohol w kulturze staropolskiej: piwo i wódka

   Po dzień dzisiejszy wielu narodom Polska kojarzy się z wytwarzaniem i piciem alkoholu. Stereotypowo twierdzi się, że pijaństwo jest głęboko zakorzenione w naszej kulturze. Prawdą jest, iż tradycja spożywania piwa w Polsce sięga wieku XI, a literatura XVII i XVIII wieku bogato opisuje alkoholowe swawole. Trzeba jednak zaznaczyć, że pijaństwo pełniło inną rolę niż współcześnie oraz dotyczyło mniejszej części społeczeństwa, mianowicie szlachty.
  Alkohol stanowił podstawowy składnik w polskiej gastronomii, pełnił rolę leku ułatwiającego trawienie, odkażał a także spełniał ważne zadanie w obrzędach i świętach. W ten sposób wytworzyła się w polskiej obyczajowości kultura picia alkoholu związana z określonymi zwyczajami i słownictwem.

PIWO
   Spożycie piwa ma u nas długą i głęboką tradycję. Największe spożycie piwa przypada na okres XVIII wieku, gdyż był to podstawowy składnik pożywienia tak, jak obecnie kawa czy herbata. Produkowano piwo praktycznie w każdym folwarku, istniały lokalne browary, warzyli je również chłopi. Najczęściej produkowano piwo zawierające mniej więcej 2-3% alkoholu.
Piwo spożywano również jako "zapełniacz" dostarczający organizmowi energii oraz pewnych składników odżywczych. Takie zastosowanie dotyczyło przede wszystkim ludzi ubogich, których często dotykał problem niedoboru pożywienia.

WÓDKA
  Wódka, która pojawiła się na początku XVI wieku, w dawnej obyczajowości polskiej była drugorzędnym napojem alkoholowym, jeśli chodzi o spożycie. Pędzono ją we dworach i zazwyczaj osiągała moc 30-35%, zaprawiano ją ziołami, cynamonem, anyżem, skórką pomarańczową czy nalewano na pestki z owoców. Największym powodzeniem cieszyły się gorzałki produkowane w Gdańsku z przodującą "złotą wódką", eksportowaną poza granice państwa polskiego. Popularnością cieszyły się również wódki sprowadzane z Francji, odpowiedniki dzisiejszego koniaku. Wódki te były bazą pod lekarstwa stosowane zewnętrznie i wewnętrznie, pod eliksiry, esencje, likiery, itp.

Uczta u Radziwiłów, A. Orłowski. XVIIIw.


Nazewnictwo wódki w Polsce XVI-XVIII wieku różniło się w zależności od kręgów społecznych, i tak np. rzeźnicy nazywali wódkę Kłocią, księża - różą solis, prawnicy - mądrelką, słudzy - serwatką. Spotykane były jeszcze określenia takie jak pacierz, siano, wesołucha, gochna, prostuszka, sieczka, itd.


-------------------------------------------------------------------------------------------
Tekst opracowany na podstawie książki
Zbigniewa Kuchowicza "Obyczaje staropolskie XVII-XVIII wieku",
Wydawnictwo Łódzkie, Łódź 1975, s. 60-69

środa, 14 września 2011

Kościół Nowej Jerozolimy



    Kościół Nowej Jerozolimy został założony przez Emanuela Swedenborga (ur. 29.01.1688, zm. 29.03.1772), szweda, wybitnego fizyka i matematyka, chemika, prawnika, polityka, poetę, lingwistyka, astronoma, teozofa, który zdobył uznanie w świecie naukowym – został przyjęty w poczet członków Akademii Nauk w Uppsali. Syn biskupa luteriańskiego, który za młodu nie przejawiał podobnych do ojca upodobań, w jesieni swego życia, w wieku 57 lat Swedenborg zainteresował się religią. Ponadto nie założył on swego kościoła w wyniku filozoficznych przemyśleń, czy analizy ksiąg świętych, ale w wyniku kontaktów ze światem duchów. Emanuel żył w przekonaniu, iż objawienia, jakie doświadczał oraz głos boży, który przenikał do jego serca i umysłu były autentyczne. Stąd jego zapewnienia, iż pełnia wiedzy, jaką posiadł, była mu objawiona.
Zaczytując się w Biblii Swedenborg dostąpił łaski objawienia się Bóstwa, które wezwało go aby przywrócił chrześcijaństwo jego pierwotną czystość. Od tego czasu jeszcze wielokrotnie doświadczał on objawień oraz kontaktował się z istotami nadprzyrodzonymi: aniołami, demonami, duszami zmarłych. Wielokrotnie również odwiedzał pozamaterialne światy, w których widział „szczęśliwość rajską i katusze piekieł". Swedenborg uwierzył w swoje powołanie i od tego momentu resztę życia poświęcił na budowę przyszłego odnowionego Kościoła, który miał uzdrowić „zły świat”.
Pierwsze swedenborgowskie ugrupowanie religijne powstało w tym samym roku, co pierwsze objawienia, czyli w 1743 r. Zgrupowanie to przyjęło nazwę Nowej Jerozolimy, jednak przekształcenie go w odrębny Kościół nastąpiło w 1788 roku, czyli na kilkanaście lat po śmierci mistyka.
Swedenborg swoje objawienia oraz naukę spisał w swoich dziełach teologicznych. Najważniejsze z nich powstały w latach 1748-1771: „Ziemie Wszechświata”, „Sąd Ostateczny”, „Nowa Jerozolima i jej niebiańska doktryna”, „O Białym Koniu Apokalipsy”, „Niebo i Piekło”, „Doktryna Nowej Jerozolimy w stosunku do Pana, Pisma świętego, życia i wiary”, „Prawdziwa wiara chrześcijańska”, itd. W dziełach tych uznał, że jedynym źródłem poznania religijnego jest Biblia, a przede wszystkim ewangelie i Apokalipsa św. Jana.
W roku 1757 Swedenborg ma doświadczenie Sądu Ostatecznego. Twierdzi, ze go przeżył
i przewiduje nadejście kresu czasów na 19 czerwca 1770 roku, kiedy to Chrystus powtórnie przybędzie na ziemię nie w ciele, ale duchowo. Od tego dnia rozpocząć się miało Królestwo Boże, a wszystko co złe tak na ziemi, jak i w niebie miało zostać naprawione. Na koniec wszechświat miał wrócić do pierwotnej czystości i doskonałości. Wyznawcy kościoła Nowej Jerozolimy wierzyli, że wszechświat stanie się wtedy taki, jak Bóg zamyślił w chwili stwarzania. Według nich ów Sąd Ostateczny ma charakter duchowy. Jezus poprzez wcielenie stopił swoją Boskość ze swoim ludzkim pierwiastkiem. Wcielił się po to, by poznać całe ludzkie doświadczenia, także  pokus a przez to pokonać grzech. Jezus wskazuje człowiekowi drogę zbawienia. Drogą tą według Swedenborga ma być samodoskonalenie się człowieka w aspekcie moralnym. Aby doznać zbawienia człowiek musi dokonywać dobrych uczynków. Ponieważ  jednak człowiek nie jest zdolny uczynić tego bez Boga, czyny muszą być dokonywane w pełnej wierze w Boga i z przekonaniem, że są to czyny samego Boga dokonywane rękami człowieka. Człowiek może nawrócić się tylko w stanie absolutnej wolności wyboru i świadomości. Ponadto Swedenborg i jego zwolennicy wierzyli w jednego Boga, odrzucając naukę o Trójcy Świętej.
Zdaniem Swedenborga Ojciec przybrał osobiście ludzką postać i nie tylko w takim znaczeniu można o nim mówić jako o Synu, Duch Święty to mądrość i moc Przedwiecznego, a nie osoba. Tym twierdzeniem Swedenborg zerwał całkowicie z nauką luterańską, w doktrynie której się wychował. Odrzucił także dogmaty o usprawiedliwieniu przez wiarę, o grzechu pierworodnym, a tym samym o odkupieniu przez Chrystusa.
Swedenborg w swoich wizjach widział, jak świat, który jest jednym wielkim Kościołem pozbył się miłości bliźniego, nie było więc dalszego sensu w jego istnieniu. Tradycja chrześcijańska wskazywała na powtórne nadejście Chrystusa jako Najwyższego Sędziego Sądu Ostatecznego. Tymczasem Chrystus w czasie pierwszego przyjścia był Chrystusem łagodnym, miłosiernym, stroniącym od sądu a nakazującym miłość. Takim samym będzie przy powtórnym przyjściu. Oczekując surowego Sędziego nie praktykujemy miłości i przegapimy Chrystusa, gdy znów przyjdzie. Zadaniem Swedenborga objawionym mu przez Pana jest uświadomienie tego ludziom. Uznawał on tylko dwa sakramenty: chrzest wprowadzający do Kościoła, oraz Eucharystię, będącą konieczną do uzyskania raju. Śmierć nie stanowi kresu istnienia człowieka – odłączona od ciała dusza trwa nadal, zachowując samoświadomość, także wszystkie cechy charakteru, jakie miała za życia ziemskiego.
Sąd Ostateczny, który Swedenborg widział w swoich wizjach nie wykluczał spośród ludzi zbawionych ludzi nie będących chrześcijanami, ale pod warunkiem, że będą postępować dobrze.  Jego zdaniem nie osiągnęli go Luter, kalwin, oraz Melachton, ponieważ ich nauki były zgubne dla rodzaju ludzkiego, a zatem sprzeczne Bogu. Łaska Pana jest tak wielka, że dostępna jest dla najgłębszych czeluści piekielnych.
Według Swedenborga świat, do którego przechodzi dusza po śmierci, jest bardzo podobny do tego, który właśnie opuszcza, aż do tego stopnia że często dusza może się nie zorientować o tym, że już jej ciało nie żyje. Szczególnie doświadczają tego osoby ginące nagle, gwałtowną i nienaturalną śmiercią. Po śmierci dusza, aby dostać się do nieba lub piekła, musi najpierw przejść przez stan pośredni, czyli Świat Duchowy. W Świecie Duchowym dusza musi uporządkować swoje "prawdziwe uczucia". Istoty ludzkie składają się z dwóch głównych cech lub mocy: zamiaru i zdolności rozpoznawania, lub miłości i przyczyny. W Świecie Duchowym doświadczamy tego, kim jesteśmy i co myślimy naprawdę. 


Ugrupowanie religijne zorganizowanie przez Swedenborga rozwinęło się najpierw w Anglii, następnie Stanach Zjednoczonych, Szwecji, Francji, Niemczech oraz w Rosji. Swedenborgianizm, ugruntowany przez zwolenników Swedenborga, jest oparty na wierze w to, iż rzeczywiście doświadczył on wizji Sądu Ostatecznego i powtórnego nadejścia Boga. Postawy wyznania wykrystalizowały się ostatecznie w 1828 roku. Dziś wszystkich wyznawców nauki Swedenborga jest zaledwie dwadzieścia czy trzydzieści tysięcy.

Kościół Nowej Jerozolimy jest zaliczany do herezji, głównie ze względu spirytyzm, spirytualizm religijny i okultyzm, a także poprzez odrzucenie istnienia Trójcy Świętej.





ŹRÓDŁA:
  1. A. J. Sarwa, Herezjarchowie i schizmatycy, Poznań 1991
  2. Emanuel Swedenborg, 20.05.2009,
  3. Swedenborgianie”, 20.05.2009,

czwartek, 28 kwietnia 2011

polska gwara pedagogiczna

Cisza jak makiem zasiał ... A tak na prawdę to co dzień spotykam się jakimiś przejawami etniczności: czy to w telewizji, radiu, w pociągu, na spacerze czy rozmowie z przyjaciółmi. Nie mam po prostu weny do pisania, a przecież pisać można o wszystkim, nawet o byle czym.


I tak na przykład wczoraj rozmawiałam z przyjaciółką o gwarze. Został przytoczony standardowy przykład Ślązaka w województwie mazowieckim czy łódzkim, który chce kupić kołaczyk. No tak, kołaczyk, drożdżówka a może słodka bułka? Przykład powszechny bo i prawdziwy. Sama miałam podobny problem, aż w końcu musiałam wskazać palcem na to co chcę kupić. Tylko dlatego, że w innych województwach na ten rodzaj wypieku mówi się drożdżówka, a na śląsku nazwę drożdżówka i kołaczyk stosuje się zamiennie.


Ponadto w naszej rozmowie dotyczącej gwary poruszony został problem osób, które potrafią mówić zarówno gwarą jak i polszczyzną. Znam osoby, które gwarą posługują się w domu, zwracając się do rodziny i sąsiadów, natomiast w szkole, pracy, na mieście mówią oni polszczyzną - czystą polszczyzną. Znam też oczywiście osoby zaciągające gwarą (: Nie widzę w tym problemu. Chyba, że tyczy się to osób, które mówią po polsku, a używają szyku śląskiego. Wychodzi wtedy styl mowy mistrza jedi Yody ;D


Koleżanka tym bardziej ubolewała, iż zna taką osobę, która do tego niedługo uzyska odpowiednie wykształcenie pozwalające jej uczenia dzieci w wieku wczesnoszkolnym. Wydaje mi się, że w dzisiejszych czasach różne instytucje czy pojedyncze jednostki boją się posądzenia o dyskryminację przyznając takiej osobie prawo do uczenia dzieci. W końcu dzieci w szkole uczą się wypowiadania, ponadto ze szkoły wynoszą wzorce. Bardzo prawdopodobne, iż dziecko przebywając dzień w dzień od 1 do 3 klasy podstawówki z nauczycielką, która wypowiada się mieszając język polski ze śląskim (w dodatku z gwarowym szykiem zdaniowym), samo nabierze nawyku takiego wypowiadania się.


Gdzie i dlaczego została zatracona higiena kształcenia pedagogów?

piątek, 4 marca 2011

NA STYKU KULTUR Łódź 2011

   25-27 lutego w łódzkiej hali EXPO miały miejsce XVII Międzynarodowe Targi - Regiony Turystyczne NA STYKU KULTUR.

Nie będę rozpisywała się na temat tego, jakie atrakcje przygotowali organizatorzy dla biorących udział w targach, gdyż wszelkie informacje znajdziemy TUTAJ. Mnie samej przyszło zwiedzić halę ostatniego dnia. Prawdą jest, iż były to pierwsze targi w których uczestniczyłam.
stoisko wsi Kozenin, powiat opoczyński, 
woj. łódzkie
Stoiska w większości rozmieszczone były według regionów, przede wszystkim były to Śląsk, wielkopolska, łódzkie, małopolska. Inne województwa miały troszkę mniejsze stanowiska, no i oczywiście zabrakło kilku reprezentantów, między innymi województwa lubuskiego i zachodniopomorskiego.
Przechadzając się między stoiskami mogliśmy natrafić na cały szereg stoisk piekarniczych, cukierniczych, wędliniarskich, oczywiście wszystkie z degustacją i pochodzące z województwa łódzkiego. Mogliśmy również skosztować i nabyć tradycyjne piwa łaskie Koreb. Gdzie indziej stały stoiska wypełnione po brzegi lokalnymi tworami z paniami za ladą pięknie przybranymi w tradycyjne stroje ludowe. Obraz, ingerując w dużej mierze wyobraźnią, jak wyjęty z jarmarku w powieści Chłopi. Zresztą atmosferę jarmarku potęgował pan w łowickim stroju wesoło grając na akordeonie.
Zespół Pieśni i Tańca "Śląsk"
Podobny obrazek miał miejsce przy stoisku małopolskim, tam nawet proponowano skosztowania tradycyjnych małopolskich andrutów (mniam!). A Śląsk przywiózł nawet sześcioro reprezentantów Zespołu Pieśni i Tańca "Śląsk", który dał kilka krótkich koncertów.
Wszystkie stoiska miast czy powiatów były suto opatrzone w liczne broszury, ulotki. Co większe, czyli wojewódzkie, oferowały rozmaite mapy i przewodniki. Sama zaopatrzyłam się w mapę  i przewodnik po Śląsku Cieszyńskim i naklejki promujące miasto Cieszyn. Wszystko za sprawą sentymentu do miasta, w którym studiowałam!
Dla wszystkich zainteresowanych podróżami krajowymi i międzynarodowymi porady, informacje oraz propozycje i materiały promocyjne oferowały biura podróży, m. in. TUI czy EXPLORER, a także Port Lotniczy im. W. Reymonta
materiały promocyjne Śląska Cieszyńskiego
 Na styku kultur swoje miejsce mieli również przedstawiciele współczesnych grup nowoplemion. I tak mogliśmy podziwiać Celtów, gdyż wiadomo, iż Szlak Bursztynowy prowadził właśnie przez ziemie dzisiejszego województwa łódzkiego, zamieszkiwane przez ludy celtyckie.
Ponadto można było podziwiać stroje, rekwizyty i walki rycerzy z kujawsko-pomorskiego a także Indian, a raczej Indianistów prowadzących wioskę Tatanka w gminie Ozorków.
Celtowie z Drużyny Wojów Szlaku Bursztynowego

Bractwo Rycerskie z woj. kujawsko-pomorskiego






















W dniu, kiedy odwiedziłam targi, a był to ostatni dzień, zwiedzających było multum z czego widać, że targi cieszą się dużym zainteresowaniem. Wykłady, konkursy i degustacje, mnóstwo materiałów promocyjnych i atrakcji w postaci ludzi odpowiednio przebranych w tradycyjne stroje miały wpływ na powodzenie przedsięwzięcia. Uważam jedynie, że takie targi powinny być umieszczone w większych pomieszczeniach, okazało się, że sala EXPO wcale nie jest taka ogromna jakby się zdawało. Myślę, że gdyby dla targów Na styku kultur było więcej przestrzeni zarówno dla prezentujących i zwiedzających, jednych i drugich byłoby więcej.

rękodzieło polskich indianistów

założyciel wioski Tatanka

sobota, 22 stycznia 2011

wspomnienie z podróży: Lanzarote

Świeżo po podróży, przywożę takie oto wspomnienia:
Plaza Clavijo y Fajardo w Teguise, Lanzarote, Wyspy Kanarysjkie
Samo centrum miasteczka Teguise na Plaza Clavijo y Fajardo, dookoła lokalne kawiarnie i knajpki.  Wszystkie budynki utrzymane w tradycyjnym lanzarockim stylu. A na środku tegoż placyku co? Budka oferująca niemieckie kiełbaski, dodatkowo w języku niemieckim ...

Ogółem na Lanzarote jest mnóstwo "niemieckich" sklepów, trochę mniej "angielskich" ale za to pubów już więcej. Przechadzając się jakąkolwiek promenadą natkniemy się na restauracyjki oferujące nam tradycyjne śniadanie ... tyle, że niemieckie lub angielskie, czasem irlandzkie i szkockie.
Rozumiem, że główna fala turystów na Lanzarote, czy ogółem na Wyspach Kanaryjskich, pochodzi z Wysp Brytyjskich oraz z Niemczech, jednakże gdzie tu przyjemność spędzania urlopu w egzotycznym miejscu przepełnionym punktami tego, co posiadamy we własnym mieście. To tak jakbym pojechała na Lanzarote by na obiad w restauracji zamówić schabowy i ruskie pierogi.
Tak samo przy zamawianiu piwa w knajpie: barman wskazuje Ci ręką szereg butelek piwa importowanego z Europy i Ameryki i trzeba wyraźnie zaznaczyć, że chce się piwo LOKALNE. A jak się okazuje rodzai kanaryjskiego piwa jest sporo. Do tego punkty medyczne: niemieckie i angielskie. 

Nic dziwnego, że na Lanzarote taki Niemiec pytając się o drogę czy z innym zapytaniem zwraca się do przechodnia po niemiecku, nie umiejąc się porozumieć w jakimkolwiek innym języku (a nawet geście niestety).
Niemiecki supermarket na ulicy Doramas w Puerto del Carmen na Lanzarote, Wyspy Kanaryjskie