sobota, 25 sierpnia 2012

Wpływ Kościoła na polską demonologię ludową


   Tak zwane myślenie zabobonne czy magiczne dawno, dawno temu było po prostu religią ludową. Różniła się ona diametralnie od współczesnej religii chrześcijańskiej, która w okresie IX-XIII wieku szerzyła swoje wpływy na ziemiach słowiańskich. Powstała wtedy tzw. dwuwiara, będąca niczym innym jak praktykowaniem dawnych „pogańskich” obrzędów religijnych równolegle z chrześcijańskimi.
   Pogaństwo ludowe we wszystkich aspektach łączyło się z naturą. Człowiek oddawał cześć wszystkiemu temu co pozwalało mu żyć. Przyroda jawiła się w dobrych i złych stronach: to co napawało człowieka lękiem, czego nie mógł pojąć, wiązało się najczęściej z nocą, ciemnością i ogólnym niebezpieczeństwem, natomiast to co jasne, przynosiło korzyści zapewniając pewien dobrobyt i utożsamiane było z tym dobrym pierwiastkiem. Dualizm natury przedstawiał się następująco: dobro odpowiadało za życie i witalność, a zło za śmierć i rozkład. W ten oto sposób powstał w wyobrażeniach ludu szereg bóstw i demonów, którym przypisywano pewne znaczenia związane, np. z ogniskiem domowym, zjawiskami atmosferycznymi, z narodzinami, śmiercią, itd., a współcześnie nazywane są one demonologią ludową.

Różne wcielenia diabła "Boruty" z kolekcji Muzeum w Łęczycy,
fot.  www.muzeum.bedzin.pl

  Wraz z rozpowszechnianiem się chrześcijaństwa przejmowano jego symbolikę. Stworzenie świata zawdzięczano dobru i złu, więc wiązało się to z ideą dwóch porządków świata: boskiego i diabelskiego. Wierzono, że ludzi stworzył Bóg, a demony były wytworem diabelskich sił.
A.Fischer podzielił polskie diabły na dwie grupy: diabły kościelne i diabły przekształcone z wierzeń ludowych. Te drugie często pochodziły z wiary w dobrych opiekunów gospodarstw domowych, którym „należało (..) w kącie izby lub w sieni stawiać trochę jadła, a one zapewniały domowi pomyślność i dobrobyt”*. Dlaczego więc Kościół uznał te „dobre duchy” za wytwór szatana? Odpowiedź jest bardzo prosta, gdyż naruszając spokój tychże demonów (skrzatów, chobołdów, stworów), nie odwdzięczając się im za pomoc potrafiły być bardzo złośliwe. Taki np. chobołd przybierał różne formy, najczęściej zwierzęce, pod których postacią potrafił wyrządzić wiele szkód w gospodarstwie, w wypadku kiedy zabito takie „zwierzę” gospodarstwo marniało, a właścicieli opuszczało szczęście. Było to działanie przeciw człowiekowi, więc na pewno szatańskie. W taki też sposób Kościół uświadamiał środowisku wiejskiemu istnienie piekła i szatana.
Anioły, miały sprawować pieczę nad człowiekiem, każdy człowiek posiadał swojego indywidualnego opiekuna, wprawdzie nie mógł go zobaczyć ani usłyszeć, jednakże jego działanie można było niejednokrotnie odczuć, kiedy tylko pomagał wyjść z jakiejś trudnej sytuacji, albo ostrzegał przed niebezpieczeństwem, itp. Powoli, z pewnymi udogodnieniami, symbolika chrześcijańska utrwalała się w świadomości ludowej. Wszelakie złe demony podporządkowane były jednej mocy szatana, za to demony dobra były zwierzchnikami mocy anielskiej.
"Chrystus frasobliwy",
polska sztuka ludowa,
fot. H. Przondzionko
   Jednym z najtrudniejszych do pojęcia aspektów dla ludności wiejskiej i małomiejskiej, w wierze chrześcijańskiej, była Trójca Święta. Pojęcie Boga w trzech osobach wydawało im się trochę nielogicznie (w końcu w rodzimej wierze każdemu zjawisku odpowiadał tylko jeden demon), jednak stwierdzenie, że Bóg Ojciec jest władcą świata, Jezus „Bogiem ludzi”, a Duch Święty mocą sprawczą Boga, znacznie ułatwiło pojęci koncepcji „trzy w jednym”.
Kościół propagował wiarę w porwanie duszy grzesznego człowieka przez diabła. W tym wypadku ludzie zabezpieczali się przed tym różnego rodzaju relikwiami i modlitwami. Nie używali także słów takich jak: "czart", "diabeł" czy "szatan" by przypadkiem nie przywołać ich do siebie, zastępowali je więc sformułowaniami: „zły”, „czarny” czy „kusy”.

   Forma wierzeń ludowych uległa pewnym zmianom. Pewnym, albowiem wciąż odwoływały się one do tych samych zjawisk. W formie chrześcijańskiej była ona uogólniona do dwóch wiodących sił: dobro i zło, które rządziły światem. Zakres rodzimych wierzeń był nieco szerszy, każdemu zjawisku przysługiwał jakiś demon, półdemon czy duch i niejednokrotnie potrafiły one pomagać jak i działać na szkodę człowieka.
Każda z tych wiar zawierała momenty magiczne: modlitwy, przedmioty poświęcone bóstwu czy świętemu, zarówno jedna i druga łączyła się z elementami mistycznymi (msza święta jak i obrzędy ludowe). Wymieszanie elementów dawnych wierzeń z chrześcijańskimi przyczyniło się do zaniku tożsamości religii ludowej. Od tej pory zaczęto ją nazywać po prostu katolicyzmem ludowym czy też katolicyzmem Polskim.

   Wprowadzenie wiary chrześcijańskiej pośród ludność wiejską i małomiejską przyczyniło się jedynie do poszerzenia pewnych praktyk religijnych tych społeczeństw, urozmaicenia szeregu Świętych (którzy są po prostu wzorami do naśladowania w wierze i postępowaniu chrześcijańskim pokazując, że Bóg nagradza tych, którzy mu oddają cześć), jak również spowodowało wyniszczenie rodzimej wiary, z której odtworzeniem boryka się wielu badaczy kultury na równi ze współczesnymi, zafascynowanymi różnorodnością i baśniowym pięknem tejże religii, zwykłymi ludźmi.
Z drugiej strony elementy religii chrześcijańskiej pozwoliły na zetknięcie się ze sobą mieszkańców pobliskich wsi, na utrwalenie sztuki ludowej poprzez nawiązanie do tejże religii i rozpowszechnienie pięknego kultu istot anielskich, które towarzyszą nam po dziś dzień w naszej świadomości, kulturze, sztuce.

Zatem nie da się jednoznacznie określić wpływu Kościoła na polską rodzimą wiarę. Na pewno była ona pozytywna dla rozwoju społecznego wsi. Kto wie jakby wyglądała współczesna religia chrześcijańska gdyby nie elementy powstałe poprzez jej styczność z ludowością? Na pewno nie byłaby tak barwna jak dzisiaj. 


----------------------------------------------------------
* L.J. Pełka, Polska demonologia ludowa, Warszawa 1987, s.128